Deszcz nie musi oznaczać straconej zabawy. Jazda w deszczu to nie kara. To inna forma wolności. Czasem najlepsze wyjazdy to właśnie te, kiedy wszystko przemokło. Pisaliśmy o tym na naszym blogu - tutaj i tutaj. Mokre drogi, krople na okularach, buty pełne wody — ale i szeroki uśmiech na twarzy. Deszcz potrafi zresetować głowę, nauczyć pokory i... dać sporo frajdy, jeśli jesteś dobrze przygotowany.
Poniżej znajdziesz praktyczny poradnik: jak jeździć w deszczu, nie zmarznąć, przejechać bezpiecznie i nawet… dobrze się bawić.
Jazda w deszczu ma swój urok. Można się nią cieszyć jak dziecko skaczące po kałużach. Wszystko siedzi w Twojej głowie!
Bezpieczeństwo — na mokrym nie ma żartów
Mokra nawierzchnia to zupełnie inny świat. Trzeba jechać z głową:
- Malowane linie, pasy, strzałki – po deszczu robią się śliskie. Omijaj je lub przejeżdżaj bez nacisku na pedały.
- Metalowe pułapki: studzienki, kratki ściekowe, tory tramwajowe — unikaj ich, a jeśli musisz, przejeżdżaj prosto i bez skrętu.
- Mniejsze ciśnienie w oponach — spuść 0,2–0,5 bara. Zyskasz więcej przyczepności, mniej uślizgów.
- Hamowanie — wciskaj klamki wcześniej i z wyczuciem. Mokre obręcze lub tarcze potrzebują czasu.
- Skręty — płynne, bez gwałtownych ruchów.
Jazda w deszczu zdecydowanie wymaga więcej ostrożności.
Strój — nie musisz być suchy, ale nie możesz być zimny
To jazda w deszczu. Wygoda ponad styl. Przemyśl warstwy. Lepiej zdjąć jedną niż płakać z zimna:
- Kurtka przeciwdeszczowa – najlepiej lekka, oddychająca, wodoodporna.
-
Velotoze na buty – jak z kreskówki? Może. Ale działają. Lepiej mieć gumowe worki niż mokre skarpety po 5 km. Próbowaliśmy wielu i te są najlepsze.
Pamiętaj, żeby nogawki były na zewnątrz, a skarpetki schowane — inaczej woda spłynie Ci do środka ochraniaczy (nasz pilot Jędrek coś o tym wie...). - Czapka pod kask – chroni uszy, zbiera pot i deszcz, dodaje ciepła.
- Rękawiczki – wodoodporne lub szybkoschnące. Marznące palce to szybka droga do rezygnacji.
- Ass Saver – jeżeli masz pod ręką lub możesz zdobyć, warto zainstalować ten mini błotnik.
Ciepło — nie pozwól organizmowi się wychłodzić
Woda + wiatr = ekspresowe wyziębienie. Nie daj się złapać:
- Unikaj długich postojów – ciało stygnie w minutę. Zatrzymuj się krótko, załatw sprawę i jedź dalej.
- Na postojach: poruszaj palcami, zdejmij mokre rękawiczki, weź łyk ciepłego napoju.
- Gazeta pod koszulkę – klasyka ze starych wyścigów. Chroni klatkę piersiową przy zjazdach.
- Zapasowe rękawiczki w kieszeni – ratują morale po kilku godzinach.
Na postoju warto w miarę możliwości osuszyć ubrania.
Prognoza pogody — czytaj między milimetrami
Zanim ruszysz, sprawdź prognozę. Ale nie tylko ikonkę z chmurką i kropelką. Naucz się odczytywać dane jak zawodowiec. To robi różnicę.
Opady w mm (np. 0,5–1 mm) oznaczają, ile wody spadnie na metr kwadratowy w ciągu godziny.
- 0,1–0,4 mm – lekka mżawka, często niezauważalna w ruchu.
- 0,5–1 mm – umiarkowany deszcz, mogący zmoczyć po kilkunastu minutach.
- 2–4 mm – porządna ulewa, przemokniesz szybko.
- 5 mm+ – ściana wody, tu już rządzą błotniki i grube morale.
Zakresy (np. 0,5–1 mm) oznaczają niepewność modelu — tzn. możliwe natężenie. Nie zawsze spadnie maksimum z przedziału, czasem wcale. Ale: jeśli widzisz 0,5–1 mm przez 3 godziny z rzędu, możesz założyć, że zmokniesz.
Czas trwania deszczu też jest ważny. Przelotny opad przez 15 minut to nie to samo co ciągły deszcz przez trzy godziny. Szukaj szczegółowych danych godzinowych (np. w aplikacji Windy, Meteo.pl, Yr.no, Ventusky).
Skuteczność prognoz spada z czasem:
- Do 24h: bardzo dobra (ok. 90% trafności),
- 2–3 dni: dobra (ok. 75–80%),
- 4–5 dni: umiarkowana (ok. 60–70%),
- Powyżej 5 dni: raczej wróżenie z fusów.
Prognozy opierają się na modelach numerycznych (np. ECMWF, GFS, ICON) — to symulacje atmosfery, które próbują przewidzieć przyszłość na podstawie danych z radarów, satelitów i stacji meteo. Każdy model ma swoje mocne i słabe strony — dlatego warto porównywać kilka źródeł.
Pro tip: Nie bój się lekkiego deszczu. Bój się niedoinformowania. Czasem to, co wygląda strasznie w aplikacji, w rzeczywistości jest tylko orzeźwiającą mgiełką. A czasem ta „chmurka z jedną kroplą” oznacza, że wrócisz do domu jak po prysznicu.
Deszcz to nie przeszkoda. To inna przygoda.
Z odpowiednim nastawieniem, strojem i czujnością możesz czerpać przyjemność z jazdy nawet w najgorszą pogodę. A może właśnie wtedy — najbardziej.
I pamiętaj – nad chmurami zawsze świeci słońce, a deszcz nie będzie padał wiecznie.





































