Dużo kręcimy. Czasem w słońcu, czasem pod wiatr. Ale niezależnie od tempa – jedno pozostaje bez zmian: dobre jedzenie i nawodnienie to klucz do satysfakcji z każdego kolarskiego wyjazdu.

Magda, współzałożycielka Boneshakers i dietetyczka, przygotowała dla Was kilka prostych zasad. Takich, które naprawdę robią różnicę – i które możecie wdrożyć od najbliższej jazdy. To nie jest tekst o dietach. To konkrety, które działają.

Magda zawsze ma coś dobrego w kieszonkach.

Przed treningiem: zapas energii to nie luksus

Trening na pusty żołądek to szybka droga do odcięcia. Niski poziom glukozy we krwi oznacza mniej paliwa dla mięśni i mózgu, a to przekłada się na spadek mocy, trudności z koncentracją i gorszą regenerację. Dobrze zbilansowany posiłek przed jazdą to absolutna podstawa – warto zaplanować go z wyprzedzeniem.

Jeśli masz 2–4 godziny do startu, zjedz coś, co da długotrwałą energię:

  • węglowodany o średnim IG: ryż, makaron, pieczywo razowe, pełnoziarniste tortille, owoce;
  • źródło białka: pierś z kurczaka, tofu, jajka, jogurt naturalny, skyr.

Węglowodany uzupełnią zapasy glikogenu, a porcja białka (ok. 0,4 g/kg masy ciała) wspomoże pracę mięśni i pomoże utrzymać stabilny poziom cukru.

Na 1–2 godziny przed jazdą sprawdzi się lekki zastrzyk łatwostrawnych węgli, np.:

  • banan, kilka wafli ryżowych z miodem, garść suszonych owoców.

Unikaj tłuszczu i dużej ilości białka – niepotrzebnie obciąży układ trawienny.

Tuż przed startem, 15–30 minut wcześniej, sięgnij po szybkie paliwo:

  • 0,5–1 g węglowodanów o wysokim IG na każdy kilogram masy ciała – może to być dojrzały banan, żel energetyczny albo łyk izotoniku.

To nie zastąpi wcześniejszych posiłków, ale może zrobić różnicę na pierwszych kilometrach.

W trakcie treningu: podtrzymaj ogień

Jeśli masz wrażenie, że nogi zmieniają się w beton, pojawia się mgła w głowie, a każde przekręcenie korby to walka – najprawdopodobniej kończy Ci się glikogen. Organizm potrzebuje stałego dostępu do glukozy, by produkować ATP – czyli paliwo dla pracujących mięśni. Bez niego wydolność gwałtownie spada.

Podczas tras do 1 godziny wystarcza energia z posiłku przed jazdą – nie trzeba dostarczać węglowodanów w trakcie.

Podczas jazdy trwającej 1–2 godziny organizm potrzebuje już regularnego uzupełniania węglowodanów – w ilości 30–60 g na godzinę. Sprawdzą się:

  • napoje izotoniczne,
  • dojrzały banan,
  • suszone owoce,
  • baton energetyczny
  • żeli,

Taki stały dopływ energii pomaga utrzymać stabilny poziom cukru i ogranicza zużycie glikogenu zmagazynowanego w mięśniach.

Batony i żele to zawsze dobry sposób na podtrzymanie energii.

Jeśli jazda trwa ponad 2 godziny
, zwiększ dawkę do 40–90 g węglowodanów na godzinę. Najwygodniejszym rozwiązaniem będą żele, izotoniki lub batony – warto wcześniej przetestować, co najlepiej działa u Ciebie. Unikaj tłuszczu i białka – spowalniają trawienie i mogą wywołać dyskomfort.


Kiedy wejdzie bomba, to nie ma zmiłuj. Frytki i burger nawet nie wystarczą (tutaj akurat na szczycie Stelvio). 

Po jeździe: czas na odbudowę

Jeśli pomijasz jedzenie po jeździe, to tak, jakbyś nie zamknął treningu. Ciało pozostaje w trybie „alarmowym”, poziom kortyzolu długo się nie obniża, a regeneracja się wydłuża. Dlatego warto pamiętać o zasadzie 3R: Refuel, Repair, Rehydrate.


Refuel – uzupełnij glikogen mięśniowy.

Spożyj 15–40 g węglowodanów w ciągu godziny po zakończeniu wysiłku. To moment, w którym organizm najlepiej magazynuje energię na kolejne jednostki. Dobrze sprawdzą się:

  • biały ryż z odrobiną miodu,
  • owocowy mus,
  • banan, daktyle,
  • bułka pszenna.

Repair – odbuduj mięśnie.
Zadbaj o białko – ok. 0,4 g/kg masy ciała. Leucyna zawarta w białku stymuluje regenerację i ogranicza rozpad tkanki mięśniowej. Dobrym źródłem będzie:

  • shake białkowy,
  • jajka, kurczak,
  • jogurt grecki, skyr, serek wiejski.

Na naszych lokalnych drogach można się wesprzeć Żabką.

Rehydrate – nawodnij się i uzupełnij elektrolity.
Sama woda nie wystarczy – organizm potrzebuje też sodu, potasu i magnezu.
Postaw na:

  • izotonik,
  • wodę z tabletkami elektrolitowymi,
  • kiszonki (świetne naturalne źródło sodu i probiotyków).

Szybkie opcje „na wynos”

Czasem trzeba biec z roweru np. prosto do pracy. Dlatego warto mieć w plecaku coś gotowego – by nie zostawić regeneracji przypadkowi.

  • wrap z kurczakiem,
  • owsianka z owocami,
  • shake proteinowo-owocowy,
  • jogurt/skyr + banan + garść orzechów,
  • kanapka z masłem orzechowym i dżemem,
  • mus owocowy + baton ryżowy.

Na zakończenie

Dobrze przemyślane odżywianie to nie kwestia rygoru ani wyrzeczeń. To narzędzie, które pomaga jechać mocniej, regenerować się szybciej i po prostu czerpać więcej przyjemności z jazdy. Bez przesadnych teorii – wystarczy kilka prostych zasad i odrobina planowania. A efekty potrafią zaskoczyć.

Oh, it's so Nice! '25 - Lazurowe Wybrzeże, bonjour!

Oh, it's so Nice! '25 - Lazurowe Wybrzeże, bonjour!

Wyjazd inny niż wszystkie. Lśniące samochody, willa z basenem, żar z nieba. Ale też asfalt pod oponami, pot na plecach, espresso wypite na stojąco. Lazurowe w klimacie, boneshakersowe w duszy. Było wyjątkowo. Na rowerze i poza nim.

Czytaj więcej

Iluzja w Andaluzji '25 - Słońce, śnieg i Tadej Pogacar

Iluzja w Andaluzji '25 - Słońce, śnieg i Tadej Pogacar

Andaluzja, pełne słońca wybrzeże Costa del Sol i Pico Veleta – najwyżej położona droga w kontynentalnej Europie – to był nasz cel na pierwsze dni czerwca. Wyjazd pod kryptonimem “Iluzja w Andaluzji”. Było słońce, był śnieg, był bocadillo i lekkie...

Czytaj więcej

Co jeść przed, w trakcie oraz po jeździe żeby uniknąć bomby?

Co jeść przed, w trakcie oraz po jeździe żeby uniknąć bomby?

Dużo kręcimy. Czasem w słońcu, czasem pod wiatr. Ale niezależnie od tempa – jedno pozostaje bez zmian: dobre jedzenie i nawodnienie to klucz do satysfakcji z każdego kolarskiego wyjazdu. Magda, współzałożycielka Boneshakers i dietetyczka, przygotowała dla Was kilka prostych zasad....

Czytaj więcej